Orbita N

Orbita N zjawiska paranormalne i tajemnicze

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2014-05-12 16:32:54

Piotr Gadaj

Administrator

Punktów :   

Wprowadzenie w temat

Dawniej wierzono, że narażeni się na nie pijacy, których organizm przesiąknięty jest łatwopalnym alkoholem. Potem, gdy Europejczycy zaczęli fascynować się duchowością wschodu uznawano, że odpowiedzialna jest za nie potężna energia uwięziona w ciele ofiar. Dziś uważa się, że właściwie większość przypadków samoistnego samospalenia (w literaturze określanego skrótem SHC, czyli spontaneous human combustion), a więc sytuacji, w których ciało ludzkie staje w płomieniach bez wyraźnych powodów, to źle ocenione wypadki zaprószenia ognia. Jak jest w rzeczywistości?
Historie o przypadkach rzekomego spontanicznego samospalenia znane są od bardzo dawna. Jeden z takich wczesnych incydentów miał miejsce m.in. na dworze znanej nam dobrze królowej Bony. Przez lata przytaczano wiele innych opowieści, także ku przestrodze. Jeden z francuskich księży twierdził, że widział kobietę pijącą koniak, która w mgnieniu oka stanęła w płomieniach. W XVIII wieku, również we Francji, ukazała się nawet książka poświęcona przypadkom samospalenia, które było wówczas dość popularnym tematem. Powszechnie łączono je jednak z nadużywaniem alkoholu, zatem nie wiadomo, czy oświeceniowe dzieła rzeczywiście opisują realne wypadki, czy też może mają charakter moralizatorski.

Nie mniej jednak przypadki tajemniczych zgonów nadal występowały i charakteryzował je zwykle taki sam scenariusz. W miejscu zgonu odnajdywano zwęglone zwłoki człowieka, niekiedy były to jedynie popioły z widocznymi fragmentami ciała. Nawet kości ulegały spopieleniu, co według zwolenników paranormalnej natury tego zjawiska ma świadczyć o jego niezwykłości.

Najbardziej kontrowersyjnym aspektem przypadków samoistnego samospalenia jest to, że zniszczeniu ulega samo ciało, zaś przedmioty w jego najbliższym otoczeniu często znajdowano w nienaruszonym stanie. Wywoływało to tyle emocji, że ludzie zaczęli podejrzewać, że źródło ognia musi znajdować się wewnątrz człowieka. Kolejnym charakterystycznym elementem występującym w tego typu przypadkach był znajdowany na miejscu tłusty osad, najprawdopodobniej pozostałość po spalaniu się ludzkiego tłuszczu.

Przypadek Mary Reeser był podobny do dziesiątek innych historii o samospaleniu. W 1951 roku w jej mieszkaniu znaleziono kupkę popiołów, wraz z fragmentem nogi. Okazało się, że w popiołach znajduje się także czaszka starszej pani. Mimo tego, że ciało kobiety uległo prawie pełnemu spopieleniu, w jego pobliżu nie było widać śladów działania ognia ani dymu. Policja z miasta St. Petersburg (na Florydzie) odnotowała: „Prosimy o każdą informację lub teorię, która mogłaby wyjaśnić, w jaki sposób ludzkie ciało może zostać do tego stopnia zniszczone, zaś niezbędny to tego ogień ogranicza się do tak małego obszaru, nie czyniąc zniszczeń ani struktury budynku, ani mebli znajdujących się w pokoju. Wydaje się nawet, że brak było śladów działania dymu.” Przypadek Mary Rees, która stała się najbardziej znaną ofiarą samospalenia stał się obiektem zainteresowania CIA, które miało na jego temat własną teorię.
Co najbardziej dziwi sceptyków w przypadkach SHC? Okazuje się, że nie są to tylko tajemnicze okoliczności tych zdarzeń, ale również fakt, dlaczego ofiary nie próbowały bronić się przed ogniem. Twardzi zwolennicy paranormalnej natury tego zjawiska wskazują, że wszystko podczas spontanicznego zapłonu ludzkiego ciała musi dziać się bardzo szybko, tj. tak, że ofiary nie mają nawet czasu na reakcję. Czy tak jest rzeczywiście? Udało się ustalić, że w wielu przypadkach ofiarami samospalenia padały osoby starsze, często palacze. Palaczką była także Mary Reeser, która jak się okazało, na niedługo przed dramatycznym zgonem przyjęła ponadto dwie tabletki nasenne.

Naukowcy próbują wytłumaczyć te tajemnicze przypadki tzw. efektem knota, choć nie da się ukryć, że dużą rolę odgrywają tu także czynniki takie jak wiek czy skłonności do nadużywania alkoholu. Mówiąc krótko, ogień, którego źródłem może być np. papieros, powoduje zapalenie się ubrania ofiary, a następnie zniszczenia skóry. Tłuszcz z ciała ofiary wsiąka w jej ubrania, zaś człowiek, niczym knot w świecy, płonie dopóki starcza tego osobliwego paliwa. Efekt knota został sprawdzony przez naukowców na zwierzętach (świniach) i jak się okazało, daje wyniki porównywalne z przypadkami samospalenia u ludzi. Wydaje się zatem, że większość przypadków samospalenia to nieszczęśliwe wypadki, wynikające często z nieuwagi.

Okazuje się jednak, że w przypadkach opowieści o zjawiskach paranormalnych tudzież anomalnych, często pojawia się przysłowiowe „ale”. John Heymer w swej książce przytacza dwa bardzo interesujące przypadki z Wielkiej Brytanii, które dodają tajemnicy SHC nieco kolorytu. Przytacza historie osób, które… przeżyły spontaniczny samozapłon swego ciała.

We wrześniu 1985 roku, Debbie Clark wracała do domu, kiedy zauważyła dziwny błysk niebieskiego światła, a po jakimś czasie zorientowała się, że to ona sama jest jego źródłem! „Początkowo uważałam, że to nawet śmieszne, ale po pewnym czasie […] zawołałam do matki: „Patrz mamo!” – mówiła. Zaczęła krzyczeć, a do okna domu podszedł mój brat, który również wrzeszczał: „Nie słyszałyście nigdy o zjawisku samospalenia?” Matka Debbie wsadziła następnie dziecko do wanny chcąc ustrzec je przed działaniem ognia, który miał kolor niebieskawy. Coś podobnego przytrafiło się mieszkance Cheshire w roku 1980, kiedy nagle bez przyczyny zapaliła się na niej piżama. Pożar nie trwał jednak na szczęście zbyt długo.

P. Cielebiaś, infra.org.pl

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.pes6ligaonline.pun.pl www.lwypolnocy.pun.pl www.wyspakhorinisrp.pun.pl www.inspire.pun.pl www.administracjaug10.pun.pl