Zjawisko telepatii można zdefiniować jako przekazywanie obrazów lub informacji między ludźmi za pośrednictwem "mocy umysłu", nie zaś słów czy komunikatów niewerbalnych. W prostszych słowach, polega ona na tym, że udaje nam się rozmawiać bez słów, na duże odległości, a nawet podczas snu. Co więcej, właśnie ta ostatnia forma telepatii jest najlepiej zbadana i... udowodniona.
O zjawisku telepatii entuzjastycznie wyrażali się tacy klasycy myśli psychologicznej jak Zigmunt Freud czy Carl Gustav Jung. Ich zdaniem mamy tu do czynienia z faktycznie istniejącą umiejętnością ludzkiego umysłu. Słynni psycholodzy uznawali telepatię za fakt, nie zaś za coś, co tylko może być prawdą.
Amerykańscy badacze z Brooklynu poszli jeszcze dalej i postanowili udowodnić istnienie telepatii empirycznie. W tym celu przeprowadzili szereg badań, których rezultaty są co najmniej intrygujące. Zakrojone na szeroką skalę badania nad telepatią w połowie lat 60. ubiegłego wieku rozpoczęła dr Montague Ullman z Maimonides Medical Center w Nowym Jorku. Niedługo później dołączył do niej profesor psychologii wykładający na Saybrook University - Stanley Krippner.
Pierwsze eksperymenty pary badaczy polegały jedynie na tym, że "obiekty" miały za zadanie myśleć o konkretnych rzeczach przed zaśnięciem, by sprowokować ukierunkowany sen. Kolejne warianty były już nastawione stricte na zjawisko telepatii - w eksperymentach uczestniczyły osoby nazywane "odbiorcami" i "nadawcami". Badani spotykali się zaledwie na chwilę w laboratorium, po czym przenosili się do oddzielonych od siebie pokoi. "Nadawca" tuż przed zaśnięciem otrzymywał kopertę z obrazkiem lub zdjęciem, po czym szedł spać. "Odbiorcę" z kolei badacze budzili tuż po fazie REM i notowali zapamiętane przez niego sny.
Podczas jednego z najbardziej udanych eksperymentów "nadawca" otrzymał kopertę z obrazem "lekcja tańca" Edgara Degasa. "Odbiorcy" opowiadali później o snach, w których pojawiała się sala, jakby szkolna klasa, wypełniona sporą grupą ludzi. Jeden z odbiorców wspomniał nawet o małej dziewczynce, która próbowała tańczyć w tłumie. Nie były to jedyne eksperymenty rzucające nowe światło na zjawisko telepatii.
Co ciekawe, niektórzy naukowcy twierdzą, że zjawisko telepatii występuje też u większości zwierząt. W 2013 roku Anna Breytenbach podczas wykładu "Komunikacja ze zwierzętami" stwierdziła, że psy czy koty używają telepatii do tego, by... rozmawiać z ludźmi. Podobno to właśnie stąd wiemy, kiedy skończyła się woda w misce lub nasz pupil chce wyjść na spacer. Nawet jeśli w żaden sposób tego nie okazuje. To działa również w drugą stronę - możemy wysłać swojemu zwierzęciu informację, że potrzebujemy od niego czułości lub pocieszenia. Wtedy prawdopodobnie do nas przyjdzie.